Podeszłyśmy do drzwi wejściowych, ale jak mogłam się domyślic- były zamknięte. Skoro nikogo nie było w domu to jak mogło byc inaczej. Wiedziała, że Ellie zaraz się wkurzy, więc chciałam ją jakoś uspokoic.
-Chodź, z drugiej strony domu jest basen, tam sobie posiedzimy- powiedziałam
-Wole tam, niż pod drzwiami- o dziwo się zgodziła
Zdjęłyśmy buty i usiadłyśmy koło basenu.
-Fajny ten Harry, co ?-zapytałam
-Może byc-odpowiedziała, ale ja wiedziałam, że jej się podoba.
-Wtedy w limuzynie co mu napisałaś na ręce- spytałam, chociaż byłam niemal pewni, że był to numer telefonu.
-Po co pytasz, przecież wiesz- powiedziała Ellie.
-Numer fona-odpowiedziała
-A myślisz, że coś z tego wyjdzie?- zapytałam
-Nie. Nawet jeśli mu się podobam to nigdy nie będziemy razem. Ja jestem zwykłą dziewczyną, a on-gwiazdą. A zresztą nie zależy mi- powiedziała, ale było po niej widac, że tylko udaje obojętnośc.
Rozmawiałyśmy jeszcze długo, aż w pewnej chwili usłyszałyśmy dźwięk samochodu podjeżdżającego pod dom.
-Ciocia- krzyknęłyśmy w tym samym czasie.
Pobiegłyśmy boso do bramy. Ciotka zaparkowała auto i wysiadła. Zaraz za nią wyszła też Alice. Przywitałyśmy się z ciocią, ale nie zamierzałyśmy tego robic z Alice.
-Bardzo was przepraszam za to, że po was nie przyjechałam -zaczęła tłumaczyc się ciocia.
-OK. Poradziłyśmy sobie- powiedziała Ellie, a ja byłam zdumiona, że nie nawrzeszczała na ciotkę. Myślałam, że chce byc miła. Niestety myliłam się.- Wiesz ciociu, to długa historia, ale powiem Ci, że przywieźli nas tu chłopcy z One Direction. Wiem ,że to brzmi dziwnie, ale to prawda. Mam zdjęcia.
Pokazała zdjęcia na aparacie. Nawet nie wiedziałam kiedy je zrobiła.
-Hahaha na pewno . To fotomontaż- zakpiła Alice. Widac było, że uwierzyła.
- Nie chcesz, to nie wierz -Ellie chciała już zacząc kłótnię .
-To może chodźmy do domu napijemy się soku - opanowała sytuację ciocia.
-Też sądzę, że to dobry pomysł -wyraziłam swoją opinię.

-A co słychac u rodziców? -spytała ciocia.
-Dobrze -zaczęłam, ale Alice mi przerwała.
-Wiecie, że ostatnio poznałam fajnego chłopaka? Przystojny brunet, umięśniony, zabawny i taki opiekuńczy.
Wiedziałam, że Ellie zaraz nie wytrzyma i coś jej powie. Ale ona milczała .Siedziała tylko i patrzyła na swoją szklankę. Nigdy nie odpuszczała Alice i zawsze ich rozmowa kończyła się kłótnią. Więc tym bardziej dziwiłam się jej zachowaniem.
-Ta. A gdzie go poznałaś . W kiblu na dworcu ? Przecież żaden przystojniak nie zwróciłby na ciebie uwagi .- a jednak El nie wytrzymała.Alice puściła jej uwagę pomimo uszu i dalej się chwaliła :
-Ma na imię Carl i jest taki słodki .
-A ile ma lat? 50?! - moja siostra nie dawała za wygraną. Ja i ciocia patrzyłyśmy na nie i śmiałyśmy się.
-Haha ,zabawna jesteś -powiedziała ironicznie Alice - Jeśli musisz wiedziec to ma 27 lat i jest aktorem.
-Ile?!- krzyknęła nagle ciotka
-27- powtórzyła Alice.
-I to jest twój chłopak? - zapytała jej mama
-Tak .Od miesiąca - powiedziała dumnie Alice.
-Od miesiąca ?! I dopiero teraz się dowiaduje ?!- zdenerwowała się ciotka.
-No tak- odpowiedziała Al.
-Masz z nim zerwac. Albo poznac mnie z nim- ciotka postawiła jej ultimatum .
Nasza ciocia zawsze była stanowcza i chciała poznawac facetów swojej jedynej córki.
-Nie sądzę, żeby przypadł ci do gustu- powiedziała Alice.
-Tym bardziej chcę go poznac - ucięła ciotka
Alice poszła do pokoju .
Super, czekam na następny rozdział. Trochę krótki, ale to nic :) Miłego pisania!
OdpowiedzUsuńŚwietny <3
OdpowiedzUsuńTa Alice jest irytujaca nie dziwię się Ellie, że tak po niej cisnie. :D
czekam na next <3
Fajny rozdział! Czekam na kolejny :D
OdpowiedzUsuńświetny ;)
OdpowiedzUsuń