'Ellie'
-To super- uśmiechnęłam się.- A kiedy ma byc to spotkanie .
-Pojutrze- odpowiedziała Emily.
-To dobrze, bo jutro idę z Marcelem na kawę- odparłam.
Nagle usłyszałyśmy trzask. Wyszłyśmy szybko z pokoju, bo myślałyśmy, że coś się stało. Okazało się, że to Alice wyszła po kłótni z matką, trzaskając drzwiami. Ciocia siedziała na kanapie w salonie.
-Wszystko OK?- zapytałam.
-Nie bardzo. Odkąd skończyła 18 lat w ogóle mnie nie słucha. Robi co chce- powiedziała ciocia.
Usiadłyśmy obok niej.
-A najgorsze jest to, że ona ma zamiar wyprowadzic się do niego. Twierdzi, że skoro jest pełnoletnia to nie musi miec zgody- kontynuowała.
-A próbowałaś jej to wytłumaczyc?- spytała Emi.
-No pewnie, ale ona mnie wcale nie słucha- powiedziała ciotka.
-Ale ona jest zależna od ciebie finansowo. Nawet jeśli się wyprowadzi do niego,to przecież on nie będzie jej utrzymywał- odezwałam się.
-Ellie ma rację- zgodziła się ze mną Emily.
-No tak. To nie ma się czym martwic- powiedziała już spokojniej ciocia.- To ja idę się już położyc . Dobranoc.
-Dobranoc- odpowiedziałyśmy razem z Emi.
Ciocia poszła na górę, a my zostałyśmy same w salonie.
-Czekamy na Alice, żeby z nią pogadac?- zapytała Emily .
-Nie. Ona jest dorosła- powiedziałam stanowczo i nie czekając na siostrę poszłam do sypialni.
Od razu się położyłam. W końcu usnęłam.
Obudziłam się wcześniej niż Emily, więc wstałam cicho do łazienki, żeby się ubrac. Przechodziłam obok pokoju Alice, nie było jej. Gdy się ubrałam poszłam coś zjeśc. Cioci już nie było, bo pojechała do swojej agencji. Po śniadaniu wróciłam do pokoju. Emi wciąż spała. Obudziła się dopiero po godzinie.
-Cześc- przywitała się- Jest jeszcze ciocia?
-Hej. Nie i Alice też nie ma- oznajmiłam.
-Nie było jej w nocy - spytała.
-Nie wiem - odpowiedziałam.
Usłyszałam sygnał SMS mojego telefonu. To Marcel wysłał mi wiadomośc:
"Hej. Już nie śpisz? Nie mogę się doczekac :)" - przeczytałam.
Odpisałam :" Cześc. Nie śpię. Ja też . Do zobaczenia."
Popołudnie minęło mi szybko i zanim się obejrzałam musiałam się szykowac do wyjścia. Założyłam śliczną sukienkę i szpilki.
-To ja idę -powiedziałam do siostry, kiedy wychodziłam z domu.
-OK. Baw się dobrze. Pa- pożegnała się ze mną Emily.
W kawiarni byłam 10 minut przed czasem. Marcel już czekał.
-Cześc. Ślicznie wyglądasz- powiedział.- To dla ciebie.
Wręczył mi kwiatek.
-O dziękuje.- uśmiechnęłam się.
Zamówiliśmy kawę i ciastko. Gadaliśmy i śmieliśmy się. Nagle Marcel wyjął coś z kieszeni i klęknął na kolano. W ręce trzymał... pudełko z pierścionkiem.
-Wyjdziesz za mnie?- zapytał .
-Co?!- odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
-Wiem, że znamy się dopiero od dwóch dni, ale ja Cię kocham- powiedział Marcel.
-Ja mam 19 lat. Nie szukam męża- wydukałam zszokowana.
-Ty jesteś śliczna, mądra, zabawna- uśmiechnął się nie zważając na moje słowa.
-A ty nienormalny- podniosłam głos.- Wstawaj, bo ludzie się na nas patrzą.
-Gdy Cię poznałem na tej imprezie to wiedziałam, że jesteśmy dla siebie stworzeni.- kontynuował nie wstjąc z kolan.
-Dobra szkoda czasu. Na tym zakończymy naszą znajomośc- powiedziałam biorąc torebkę.
-Poczekaj.- wołał za mną.
Złapał mnie tak mocno za rękę, że aż syknęłam z bólu, ale on ni puścił. Trzymał mnie. Nie wiem jak ludzie mogli tego nie widziec. Centrum miasta. Kawiarnia pełna turystów i nie tylko, ale nikt nie zwrócił uwagi na nas .Musiałam ratowac się sama. Wolną ręką chwyciłam stojącą na stole niedopitą kawę. Wylałam mu ją na głowę. Krzyknął coś, bo napój był jeszcze dośc gorący. Musiało go popażyc po puścił mnie. Szybko uciekłam z lokalu.Wybiegł za mną. Biegłam, ale mnie dogonił. Znów złapał mnie za rękę. Teraz nie miałam się czym obronic.
-Zostaw ją - nagle zobaczyłam jak zza rogu biegł w naszym kierunku .....
wtorek, 10 września 2013
wtorek, 3 września 2013
Rozdział 8
'Ellie'
Nie słyszałam kiedy wróciła, bo bardzo szybko zasnęłam . Gdy rano się obudziłam, Emil była już ubrana.
-No, nareszcie wstałaś- uśmiechnęła się .
-Która godzina ?-zapytałam.
-Już po 11- odpowiedziała.- Ciocia zabiera nas dziś na zakupy.
-A Alice też jedzie?- spytałam
-Nie, nie ma czasu.
Pojechałyśmy do centrum handlowego. Było ogromne.
-Może kupię wam drugie łóżko, bo na jednym to pewnie niewygodnie jest spac- zaproponowała ciocia.
-No mogłabyś- powiedziałam.
-Odkąd Alice zrobiła tą garderobę to wszystko zmieniłam w domu. Kupiłam nowe meble- zaczęła się tłumaczyc.
Przytaknęłyśmy na znak, że rozumiemy. Weszłyśmy do sklepu meblowego i zamówiłyśmy łóżko. Potem poszłyśmy do kilku sklepów z ubraniami. Nasi rodzice mają jedną z najlepszych marek ubrań, więc większośc naszych ciuchów mamy od nich. Emily postanowiła kupic jakąś sukienkę, a mnie spodobały się jedne szpilki. Oczywiście musiałam je miec. Po zakupach ciocia postawiła zabrac nas do fryzjera i kosmetyczki. Nie wiem co ją tak nagle naszło. Zrobiłyśmy sobie tipsy i odświeżyłyśmy kolor włosów. W końcu wróciliśmy do domu. Ciotka zaparkowała auto i poszłyśmy w stronę willi. Światła były pogaszone, więc myslałyśmy, że Alice jeszcze nie wróciła. Weszłam pierwsza i zapaliłam światło.
-Alice?!- krzyknęła ciocia w stronę całującej się na kanapie, z jakimś chłopakiem, córki.
-To wy już jesteście? - zapytała zmieszana Alice.
-Jak widzisz- zaśmiałam się z kłopotliwej sytuacji, mojej (jakby to nazwac)- rywalki. W tym czasie chłopak wybiegł z domu. Wydawało mi się, że miał więcej niż 27 lat, ale pewności nie mam. Ciocia cały czas stała w tym samym miejscu. Była bardzo wkurzona. Nawet Emily nie próbowała załagodzic sytuacji.
-To czekam na wyjaśnienia- odezwała się ciocia.
-Chodź Emily na górę- zwróciłam się do siostry.
Alice stałą w milczeniu, powiedziała coś dopiero po chwili, ale nie usłyszłam, bo byłyśmy na górze. Usiadłam na fotelu. Emily siadła na drugim. Jakoś obie nie miałyśmy ochoty na rozmowę. W tym momencie dostałam SMS'a. "Chciałbyś się spoktac ponownie ? Marcel :) ". Przeczytałam wiadomośc Emily.
-Kto to Marcel ? - zapytała.
-Ten koleś, który stawiał mi drinki.- odpowiedziałam.
-To odpisz i się umówcie- doradziła mi Emily.
Napisałam tak jak mówiła Emi. Po chwili dostałam kolejnego SMS'a.
"Tam gdzie ostatnio?"- tak brzmiała wiadomośc.
"Wolałabym iśc na kawę. Tam obok tej dyskoteki. Może byc?"- odpisałam
"OK. To jutro o 14" - dostałam odpowiedź.
W czasie, kiedy ja pisałam z Marcelem Emily zeszła na dół.Nagle wbiegła do pokoju.
-Nie uwierzysz kto dzwonił- krzyknęła już od progu.
-KTO?- spytałam, bo nie miałam ochoty na zgadywanki.
-Louis z 1D- powiedziała- Chce się spotkac.
-Serio?- zapytałam z niedowierzeniem .
-Tak. Będo wszyscy z One Direction. Harry też - puściła do mnie oko.
-To super- uśmiechnęłam się.
Nie słyszałam kiedy wróciła, bo bardzo szybko zasnęłam . Gdy rano się obudziłam, Emil była już ubrana.
-No, nareszcie wstałaś- uśmiechnęła się .
-Która godzina ?-zapytałam.
-Już po 11- odpowiedziała.- Ciocia zabiera nas dziś na zakupy.
-A Alice też jedzie?- spytałam
-Nie, nie ma czasu.
Pojechałyśmy do centrum handlowego. Było ogromne.
-Może kupię wam drugie łóżko, bo na jednym to pewnie niewygodnie jest spac- zaproponowała ciocia.
-No mogłabyś- powiedziałam.

Przytaknęłyśmy na znak, że rozumiemy. Weszłyśmy do sklepu meblowego i zamówiłyśmy łóżko. Potem poszłyśmy do kilku sklepów z ubraniami. Nasi rodzice mają jedną z najlepszych marek ubrań, więc większośc naszych ciuchów mamy od nich. Emily postanowiła kupic jakąś sukienkę, a mnie spodobały się jedne szpilki. Oczywiście musiałam je miec. Po zakupach ciocia postawiła zabrac nas do fryzjera i kosmetyczki. Nie wiem co ją tak nagle naszło. Zrobiłyśmy sobie tipsy i odświeżyłyśmy kolor włosów. W końcu wróciliśmy do domu. Ciotka zaparkowała auto i poszłyśmy w stronę willi. Światła były pogaszone, więc myslałyśmy, że Alice jeszcze nie wróciła. Weszłam pierwsza i zapaliłam światło.
-Alice?!- krzyknęła ciocia w stronę całującej się na kanapie, z jakimś chłopakiem, córki.
-To wy już jesteście? - zapytała zmieszana Alice.
-Jak widzisz- zaśmiałam się z kłopotliwej sytuacji, mojej (jakby to nazwac)- rywalki. W tym czasie chłopak wybiegł z domu. Wydawało mi się, że miał więcej niż 27 lat, ale pewności nie mam. Ciocia cały czas stała w tym samym miejscu. Była bardzo wkurzona. Nawet Emily nie próbowała załagodzic sytuacji.
-To czekam na wyjaśnienia- odezwała się ciocia.
-Chodź Emily na górę- zwróciłam się do siostry.
Alice stałą w milczeniu, powiedziała coś dopiero po chwili, ale nie usłyszłam, bo byłyśmy na górze. Usiadłam na fotelu. Emily siadła na drugim. Jakoś obie nie miałyśmy ochoty na rozmowę. W tym momencie dostałam SMS'a. "Chciałbyś się spoktac ponownie ? Marcel :) ". Przeczytałam wiadomośc Emily.
-Kto to Marcel ? - zapytała.
-Ten koleś, który stawiał mi drinki.- odpowiedziałam.
-To odpisz i się umówcie- doradziła mi Emily.
Napisałam tak jak mówiła Emi. Po chwili dostałam kolejnego SMS'a.
"Tam gdzie ostatnio?"- tak brzmiała wiadomośc.
"Wolałabym iśc na kawę. Tam obok tej dyskoteki. Może byc?"- odpisałam
"OK. To jutro o 14" - dostałam odpowiedź.
W czasie, kiedy ja pisałam z Marcelem Emily zeszła na dół.Nagle wbiegła do pokoju.
-Nie uwierzysz kto dzwonił- krzyknęła już od progu.
-KTO?- spytałam, bo nie miałam ochoty na zgadywanki.
-Louis z 1D- powiedziała- Chce się spotkac.
-Serio?- zapytałam z niedowierzeniem .
-Tak. Będo wszyscy z One Direction. Harry też - puściła do mnie oko.
-To super- uśmiechnęłam się.
Subskrybuj:
Posty (Atom)