Teraz nie miałam się czym obronić.
-Zostaw ją - nagle zobaczyłam jak zza rogu biegł w naszym kierunku .....Harry.
Marcel nie zwracał uwagi na jego słowa.
-Słyszysz co mówię?! Zostaw ją bo wezwę policję !-krzyczał Styles.
-Ja się nie boję policji. Mój ojciec jest policjantem, więc nic mi nie zrobią - zaśmiała się Marcel.
Harry rzucił się na na niego i zaczął obkładać pięściami. Ja stała z boku i obserwowałam całe zdarzenie. Ta ich cała walka trwała jakieś kilka minut. Później Marcel po prostu wstał i poszedł.
-I tak cię dorwę- krzyczał do mnie Marcel.
Harry podszedł do mnie i przytulił.
-Wszystko w porządku?Kto to był ?zapytała dalej mnie obejmując.

-Chodź odprowadzę cię do domu- uśmiechnął się .
-Nie musisz. Sama trafię- powiedziałam.
Nie dawał za wygraną. Po namowach, zgodziłam się. Przez całą drogę opowiadaliśmy sobie co zdarzyło się w ostatnich dniach.
-Sądzisz, że związek sławnego piosenka i zwykłej dziewczyny może się udać ? - zapytał Harry, gdy byliśmy pod domem.
-Co? -byłam zdziwiona takim pytaniem.
-No chodzi mi o Louis'a i twoją siostrę - powiedział Styles . Muszę przyznać byłam przekonana, że mówi o nas . W sumie na to liczyłam.
-No jeśli się kochają - stwierdziłam.
-Bo Louis ciągle mówi o Emily.- uśmiechnął się Harry.
-Ona o nim też . Ale niedługo ma być to nasze spotkanie to się zmów zobaczą- odpowiedziałam.
-A będziesz ? - spytał.
-Tak i mam nadzieję, że ty też- zaśmiałam się.
-Jak ty przyjdziesz to ja oczywiście też.
-Może wejdziesz ? - zaproponowałam.
-Skoro zapraszasz- uśmiechnął się.
Weszliśmy do domu i usiedliśmy w kuchni.
-Chcesz kawy ? -zapytałam
-Chętnie.- odpowiedział.
Zrobiłam kawę i podałam ją mojemu gościowi. Miło nam się rozmawiało, gdy nagle usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi. Wpadłam w jakiś amok. Odruchowo schowałam się za Harrym. Byłam pewna, że to Marcel. Do pokoju weszła Alice. Odetchnęłam z ulgą. Alice ledwo trzymała się na nogach .
-OO czy to jest Harry Styles?!- krzyknęła od progu.
-Tak. Ale mama chyba nie będzie z ciebie dumna- powiedziałam i spojrzałam na nią. - Idź lepiej się odśwież i połóż się, a jak ciocia wróci to powiem żeby cię nie budziła.

-Poczekaj chwilę, odprowadzę ją do pokoju i wrócę- uśmiechnęłam się do Stylesa.
Gdy zaprowadziłam pijana Alice do jej sypialni, zeszłam na dół. Ciocia już tam była.
-OOO ciocia, co tak wcześnie- spytałam.
-A przyszłam, bo pomyslałam, że spędzimy miło wieczór we cztery- odpowiedziała ciocia . -Właśnie a gdzie Alice? Nie wróciła jeszcze?
-Śpi - odpowiedziałam
-To może ja już pójdę- oznajmił Harry.
-To ja cię odprowadzę do furtki- uśmiechnęłam się i byłam mu wdzięczna za wyrwanie mnie z tej sytuacji.
-Jeszcze raz dzięki za uratowanie przed Marcelem - powiedziałam, gdy byliśmy na zewnątrz.
-Spoko. Każdy by tak zrobił- uśmiechnął się a ja pocałowałam go.
Nie, nie w policzek. Nie wiem dlaczego. Może pod wpływem dzisiejszych emocji. Po prostu. Odwzajemnił pocałunek. Zrobiło mi się głupio. Rzuciłam szybkie"cześć" i uciekłam do domu.
Myli mi się Elli i Emili , ale szczegół. Czekam na nexta ;)
OdpowiedzUsuńgdzie jej sie pomyliło ? :P
OdpowiedzUsuńja tez czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńczekam na nexta. SuPeR
OdpowiedzUsuńPowiadamiaj mnie o nowych w pisach na moim blogu http://niall-horan-is-my-life.blogspot.com